Uwielbiamy, kiedy stare budynku zyskują nowe życie! A jeśli przy tym stają się tak spektakularne, jak nie były nawet w latach swojej świetności, to tym lepiej! Dzisiaj przygotowaliśmy dla Was projekt, dzięki któremu uwierzycie, że i dla największych ruder jest jeszcze nadzieja. Potrzeba tylko doświadczonego architekta z dobrym pomysłem.
Profesjonaliści, którzy podjęli się ambitnej metamorfozy w tym przypadku to meksykańskie studio NonWarp. Dokonali oni niemożliwego – przerobili oni mały, zniszczony domek o powierzchni 42,5 m2 w zachwycające gniazdko większe o prawie 20 m2!
Zaciekawieni? Czas wyruszyć w podróż…
Na dachu domu urządzono taras, choć słowo urządzono
jakoś tutaj dziwnie nie pasuje… Znajdowało się tutaj pomieszczenie gospodarcze, które prezentuje się przerażająco. Trudno wyobrazić sobie, żeby ktoś chciał w nim zamieszkać, albo chociaż stworzyć tutaj gabinet do pracy. I to mimo pięknych widoków na miasto! O zardzewiałej siatce, brudzie i grzybie chyba wspominać nie musimy. Zdjęcie mówi samo za siebie…
W tę metamorfozę trudno nam uwierzyć! Ledwo rozpoznajemy drzwi do starego pomieszczenia gospodarczego wkomponowane w tę niesamowitą, industrialną aranżację. Przestrzeń tarasu została całkowicie zabudowana oraz wyciągnięta tak w górę, jak i w dół. Dawna nadbudówka zyskała tym sposobem wyższe ściany i dłuższe schody. Biel ścian uwydatnia stylowe połączenia betonu, drewna i metalu. Po zapuszczonym tarasie nie pozostał nawet ślad!
Oto katastrofa w pigułce! Wilgotne ściany, odpadający tynk, odstraszające zadaszenie z blachy, które nie zapewniało nas o swojej stabilności… Wiszące luźno kable elektryczne to wisienka na torcie! Nie było to miejsce spotkania i wypoczynku lecz raczej przestrzeń, przed którą mieszkańcy przemykali jak najszybciej. Sytuacji nie ratowały nawet urokliwe otwory okienne oraz drzwiowe z zaokrąglonymi przeszkleniami.
Mamy nadzieję, że siedzicie i jesteście gotowi poznać kolejne efekty naszej metamorfozy! Patrzymy teraz na patio od góry. Starą blachę wyeliminowano, drzwi i okna odnowiono, zachowując te elementy z przeszłości, które na to zasługiwały. Ściany fasady odremontowano i pomalowano na śnieżną biel. A na samej górze… powstała kolejna dobudówka! Jej nowoczesny styl kontrastuje z wiekowym budynkiem jednak w niezwykle stylowy sposób. Na środku patio stworzono spiralne schody metalowe, które ułatwiają komunikację w budynku.
Na koniec przyjrzyjmy się bliżej naszym nadbudówkom. Stoimy teraz w przestrzeni dawnego tarasu, którą oglądaliśmy na początku. Tym razem jednak zwróceni jesteśmy w stronę drugiego skrzydła nadbudówki. Nad jej niższym poziomem góruje dawny dach – dzięki takiemu rozwiązaniu nie trzeba było jeszcze bardziej ingerować w strukturę budynku. Poziom górny to z kolei ceglany prostopadłościan, do którego dostaniemy się drewnianą drabiną. Nic tutaj nie jest oczywiste!
Jeśli lubicie nasze artykuły z dziedziny przed i po, to z pewnością zakochacie się w tej Metamorfozie nie z tej ziemi!